Case Study
Imprezy integracyjne dla FIRM NAWET DLA 220 osób!
Kraków 2019
Case Study: Gra integracyjna dla 220 osób!
Klient: Agencja Eventowa szukająca wciągającej rozrywki teambuilindgowej dla swojego klienta korporacyjnego, w tym imprezy integracyjne dla firm
Liczba uczestników: 220
Czas realizacji: 1,5 miesiąca
Czas rozgrywki: 2-2,5 h
Język: angielski
Musicie, musicie przeczytać te case study, jesli interesują Was imprezy integracyjne dla firm!
Znajdziecie w nim wszystko, co tygrysy lubią najbardziej: będą tajni agenci, będzie filmujący dron, będzie rywalizacja i dużo, dużo emocji! Przyznamy szczerze, że podoba nam się ten projekt! 🙂
NASZE ZADANIE:
Pewnego dnia do naszego biura zgłosiła się znana agencja eventowa poszukująca niebanalnej i ekscytującej rozrywki w formie imprezy integracyjne dla firm dla 180-osobowego zespołu krakowskiej korporacji.
Nasza propozycja?
Klient miał od początku wiele obaw – lęk o otwartą przestrzeń, o liczbę osób biorących udział w grze, o samą grę, jak i rozmach takiego wydarzenia – od początku więc musieliśmy je rozwiać i podczas spotkań udowodnić, jak fascynującą rozrywkę możemy przygotować dla firmy. Zrobiliśmy to z typowym dla siebie darem przekonywania. Wynik? Inny scenariusz po prostu nie wchodził w grę! 🙂
PRZYGOTOWANIE:
LOGISTYKA:
Wyzwaniem w tego typu wydarzeniach jest przede wszystkim logistyka. Wszystko musi być perfekcyjnie zaplanowane, tak, aby każda drużyna miała swoją trasę – nie oczekiwała na innych w kolejkach, nie było przestojów, nie tłoczyła się w jednym miejscu, czy przy ruchliwych miejscach miasta. Tak – pomyśleliśmy o wszystkim, u nas nie ma przypadków, u nas nie ma wypadków. Co to, to nie!
Nie mniej ważne jest, aby gra dla wszystkich skończyła się w mniej więcej równym czasie i każdy miał jednakową trudność trasy i takie same szanse na wygraną. Wiecie: prawo, sprawiedliwość i tak dalej ;). W dodatku każda trasa musiała przechodzić przez malowniczą, pełną zabytków okolicę Krakowa, aby połączyć ekscytującą integrację z turystycznym zwiedzaniem miasta.
W rezultacie, aby pogodzić wszystkie te punkty, przepracowaliśmy wiele tras – ostatecznie wybrane były piątą wersją, a nasz zespół musiał przejść ponad 250 km, żeby je przetestować! Przyznajcie, że to niezły wynik 😉 Nawet Endomondo nam pogratulowało!
SCENARIUSZ:
Kolejnym krokiem było przygotowanie scenariusza. Nasz quest? Jak stworzyć grę, która zaciekawi prawie 200 osób?
Miałyśmy wiele wątpliwości. No bo jaki schemat gry przyjąć, aby nikt się nie nudził i każdy z 6- osobowej drużyny miał co robić? Jakie postacie stworzyć, aby pasowały fabularnie, ciekawiły, intrygowały? Ile czasu ustawić na każdą zagadkę, aby ukończyć grę w czasie danym przez klienta?
Takie były nasze wyzwania przy przygotowaniu scenariusza i przyznajemy: nie było łatwo. Aby zaprojektować 2 h gry, zespół musiał przegrać ponad 200 h (słownie: dwieście godzin) – tak aby zaproponować scenariusz, który będzie ciekawy dla zespołu korporacyjnego.
Patrycja, nasz scenarzysta ledwie przeszła ten etap bez migreny. Byłyśmy pewne, że za chwile wymknie się ukradkiem po czekoladę i już nigdy nie wróci! 🙂
ZAGADKI:
Scenariusz został przygotowany w całości w języku angielskim. Kładliśmy nacisk nie tylko na wizualną część gry, ale i zagadki, które z jednej strony będą wyzwaniem, a z drugiej nie będą zbyt trudne, aby rozgrywka nie stała się męcząca ;). W tego typu wydarzeniach ważny jest arystotelesowski złoty środek: gra jest na czas, powinna być ekscytująca i niejako „w biegu”, nie może więc stawiać na zbyt ciężkie łamigłówki, aby nie nudzić zespołu – z drugiej strony zbyt banalne odebrałyby jej charakter. A my lubimy przecież gry z ikrą – a nie tylko z happy endem! Koniec końców zaproponowaliśmy zagadki znane z filmów o superagentach, tak, aby każdy z pracowników mógł stać się superbohaterem 😉 No bo kto, kto nie chciałby takim być? No właśnie!
Klientowi zaproponowaliśmy na początku 6-osobowe drużyny – taka liczba zwiększa szanse na to, że w grupie będą osoby różnie podchodzące do rozgrywki (również te bardziej zdystansowane) i mimo to zabawa będzie na odpowiednim poziomie, a w teamie będzie mnóstwo dobrej energii. A na tym naszemu zespołowi zależało najbardziej 🙂
Doświadczenie EscapeCity pokazuje, że zbyt małe drużyny mogą stanowić problem, tak samo jak zbyt obszerne, które przeszkadzają w dobrej jakości teambuildingu. Integracji znaczy się! 🙂
NOWOCZESNA TECHNOLOGIA:
Dzięki świetnie zaplanowanym trasom i nowoczesnej technologii użytej w grze, każda drużyna ma równe szanse na wygraną – jej czas naliczany jest od kliknięcia startu na iPadzie, więc kolejność wręczenia sprzętu nie miała żadnego znaczenia. Kolejne zadania i zagadki wyświetlają się automatycznie, od razu po przybyciu we wskazane miejsce, nie było więc problemu z oczekiwaniem na tzw. Mistrza Gry, a więc przestojami i nudą.
GPS:
Dodatkowo sprzęt posiada wbudowany GPS z trasą gry, co wyeliminowało ryzyko zgubienia się podczas rozgrywki, co często zdarza się w przypadku klasycznych gier miejskich. Prawda, że pomyśleliśmy o wszystkim? No pewka! 🙂
Ze swojej strony zrobiliśmy wszystko (naprawdę wszystko!), aby użytkowników nie dosięgła nuda – nie tylko ciekawą rozgrywką (gracze wcielają się w tajnych agentów, którzy muszą uratować Kraków przed zbrodniczą organizacją SpiderTech) i wciągającymi zadaniami logicznymi, ale i prawdziwymi rekwizytami, czy technologią rozszerzonej rzeczywistości, z którą wielu uczestników spotkało się po raz pierwszy.
Aby podkręcić akcję, zdecydowaliśmy się również na bieżące zliczanie wyników wszystkich drużyn na iPadzie w czasie rzeczywistym – w ten sposób rywalizacja osiągnęła poziom pińcet plus! 😉
REALIZACJA:
Cała realizacja, od zapytania, do wydarzenia zajęła 1,5 miesiąca naszemu zespołowi. Dodatkową trudnością była informacja o zwiększeniu liczby uczestników kilka dni przed wydarzeniem – ze 180 do 220 osób! Może brzmi niewinnie, ale nam pot spłynął po plecach: w końcu to kolejne trasy do opracowania, dodatkowo wtedy, kiedy wydarzenie rozpoczynało się za 1,2,3… 😉
Gracze wcielili się w 32 drużyny SuperAgentów, każda drużyna miała do przejścia ok. 4 kilometrową trasę, która zajęła im średnio 2 godziny – dokładnie tyle, ile czasu mieliśmy do dyspozycji od Klienta. Przez ten czas drużyny rozwiązały kilkanaście fajnych zadań, a szlak pełen zagadek przebiegał przez trasy Krakowa, którzy wszyscy znają, polecają i w przewodnikach o nich piszą!
Nad całą rozgrywką przez cały czas czuwał nasz czarujący zespół, który do złudzenia przypomina bohaterów pewnej bajki… 🙂 Ciekawy jakiej? Klik!
Czuwałyśmy nad logistyką i obsługą techniczną iPadów, nad grywalizacją i nad wyposażeniem drużyn w ich nowe supermoce! Nie zapomniałyśmy też o kliencie: komunikowałyśmy się z nim na bieżąco, aby dokładnie wiedział o każdym etapie, każdym kroku swoich Bourne’ów, Bondów i Ojców Mateuszów!
Taka organizacja nie byłaby możliwa, gdyby nie nasz zgrany dream team, który wie, że może na sobie polegać. I nie ma mocnych 🙂
EFEKT:
Zgodnie z planem, punkt 13 dostaliśmy zwrot sprzętu, a uczestnicy zostali przejęci przez Klienta, a w EscapeCity zaczęła się fiesta z okazji tego zwycięstwa :).
Były ogniki w oczach! Usłyszeliśmy wiele ciepłych słów od uczestników na temat samych zadań (trzeba było pomyśleć i pogłówkować, rozwiązania nie były takie oczywiste) oraz wielki zachwyt nad technologią rozszerzonej rzeczywistości AR. Dodatkowo wszystkie zmagania użytkowników były filmowane dronem - na pamiątkę 😉
Zgodnie z planem, punkt 13 dostaliśmy zwrot sprzętu, a uczestnicy zostali przejęci przez Klienta, a w EscapeCity zaczęła się fiesta z okazji tego zwycięstwa :).
PODSUMOWANIE:
- WYKONANIE MISJI: 100%
- SATYSFAKCJA: 100%
- ZADOWOLENIE KLIENTA: 100%
- ZABAWA: 100%
GRA OBIEKTOWA W FILHARMONII:
Któż nie chciałby zostać bohaterem? Nie wiemy, nie znamy. Zespół korporacji bawił się świetnie, a my odetchnęliśmy z ulgą i satysfakcją – to było świetne wyzwanie ;).
Cieszymy się, że Klient dał nam dużą dozę zaufania i udało się wszystko zorganizować w 100% satysfakcjonujący sposób – bez żadnych przerw, awaryjnych telefonów itd. Podsumowując: nie możemy już się doczekać następnego razu! 🙂
To be continued…